Gazeta.pl policzyła uczestników ostatniego marszu Komitetu Obrony Demokracji. Liczyli, jak sami mówią, "głowa po głowie". Wyszło im około 55 600 osób przy marginesie błędu +/- 3tys.
No i teraz dwie kwestie:
Po pierwsze - nagle Gazeta.pl (Gazeta.pl -> Agora -> Czerska -> Michnik -> bóldupizm prawicy) staje się dla zajadłych jej przeciwników ostoją rzetelnych informacji. Nagle się na nią powołują, nagle ta informacja okazuje się niepodważalna. Niesamowite jak niektórzy potrafią dostosować się do sytuacji.
Po drugie (i bardzo przykre) - daliśmy się zrobić w konia. Daliśmy się okłamać. Chociaż, jakby się nad tym lepiej zastanowić - jak mogliśmy w to w ogóle uwierzyć? Byliśmy chyba zbyt podekscytowani, pełni nadziei i naiwni. Ale z drugiej strony - lepiej być naiwnym niż bezczelnym. Wyrachowane podawanie nam wszystkim nieprawdziwych informacji kolejny raz skompromitowało Ratusz i (nie bójmy się tego powiedzieć) skompromitowało Platformę, która myślała, że coś na tym ugra. To, że skompromitowali siebie to jedno i szczerze mówiąc niewiele mnie ten fakt interesuje. Oni przecież kompromitują się od lat. Szkoda tylko, że kłamstwami o ponad dwustu tysiącach osób bezczelnie i z premedytacją wprowadzili w błąd zarówno uczestników marszu jak i innych obywateli.
Przykry jest fakt, że to właśnie na uczestnikach ludzie wieszają psy i to uczestnikom zarzuca się kłamstwo. A wśród uczestników, dam sobie rękę uciąć, większość wolałaby żeby od początku było wiadomo - 50/60 tysięcy i kropka. To i tak dużo - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to nie jest pierwsza manifestacja organizowana przez KOD, która zgromadziła taki tłum. Te wojny o liczby są żenujące i najbardziej uderzają w zupełnie niewinne osoby, które po prostu chodzą na manifestacje, by wyrazić swój sprzeciw (warto podkreślić - często są to osoby niezwiązane z żadną opcją polityczną).
Platforma skompromitowała siebie.
Platforma skompromitowała uczestników.
Platforma skompromitowała KOD.
A KOD kompromituje się sam idąc pod rękę z Platformą.
Można się śmiać, że partia Razem nie idzie wcale razem z obywatelami, a gdzieś osobno. Jasne. Można. Tylko pytanie - lepiej iść w pojedynkę czy ze Schetyną? W mojej ocenie kapitał polityczny i sławę można zbić na marszu, ale z pewnością większe zaufanie społeczne wzbudza się jeżdżąc po całej Polsce, odwiedzając małe miejscowości i interesując się problemami obywateli. Partio Razem, robisz to dobrze. Mam nadzieję, że uczciwość i pracowitość będą miały przełożenie na wynik kolejnych wyborów. Obym znów nie przejechała się na swojej naiwności.
Ja kilka manifestacji KODu zaliczyłam i żadnego udziału nie żałuję. Na ostatni marsz nie poszłam. Trochę ze względu na nachalną promocję PO, trochę z zupełnie innych, prywatnych względów. Ale nie krytykuję uczestników. Przeciwnie - jestem cholernie dumna z tych, którzy wyszli na ulice. Wiem, że wielu z nich miało niesmak spowodowany politycznym towarzystwem. Pamiętajmy, że "góra" to jedno, uczestnicy drugie. Oczywiście nie są to dwa całkowicie odrębne światy, ale jest między nimi wiele różnic. Przede wszystkim cele. Te prywatne, osobiste cele.
Teraz ciekawa jestem jak będzie wyglądał 4 czerwca. Ja na marsz wybieram się z pewnością - nikt nie odbierze mi możliwości cieszenia się Wolną Polską. Nawet Platforma.
Ale ok, koniec o PO - przecież nie kopie się leżącego. Skończę już tę wypowiedź i przypomnę tylko, że Schetyna na billboardach, na których chce bronić Polski (nie określił przed czym/kim) jest zupełnie sam. To bardzo wymowne.
Tusku, ale Ty się musisz z tego przedszkola śmiać. Dzieci we mgle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz